Relacje z dyżurów

Podzielcie się z nami Waszymi wrażeniami z dyżurów!

Comments: 11
  • #11

    Magda&Piotrek (Sunday, 12 January 2014 17:59)

    Na dyżurze byliśmy w piątek 10.01.14r. Nic się nie działo na oddziale X, więc zeszliśmy na SOR gdzie dyżurowała dr Wawrzyk. Większość przypadków była standardowa, czyli złamania i stłuczenia. Jednak trafił się chłopiec z podejrzeniem skrętu jądra, co potwierdziło badanie USG i później miał przejść operację odkręcenia jądra. Przywieźli także chłopaka, który miał wypadek na motocyklu, na szczęście skończyło się tylko na obtarciach skóry.
    Ogólnie było bardzo fajnie i w kolejce czekało jeszcze mnóstwo małych pacjentów, ale niestety z powodu braku czasu i sił musieliśmy się ewakuować po 3h.

  • #10

    dyżurujący (Monday, 09 December 2013 22:06)

    Dyżur spędziliśmy na sorze, pod opieką Pani dr Wawrzyk (mam nadzieję że nie przekręciłam nazwiska, jeśli tak to przepraszam). Mieliśmy okazję zobaczyć kilka złamań, (paliczki, kości śródręcza, k promieniowa i łokciowa), uraz głowy u dziecka półrocznego, oparzenie, podejrzenie zapalenia wyrostka robaczkowego, oraz wiele wiele innych. Pani doktor bardzo się starała i dzięki temu wynieśliśmy z dyżuru bardzo wiele, omawiała poszczególne przypadki, wyniki badań, zwracała uwagę na istotne szczegóły. Było naprawdę super!

  • #9

    17.11.2013 (Sunday, 01 December 2013 15:19)

    Bylam z kolezanka na dyzurze tej niedzieli od 12:30.Na oddziale nic sie nie dzialo-nie bylo przyjec albo jakies przegapilysmy. Niestety spoznilismy sie na zabieg usuniecia ziarniniaka. wyslano nas na sor do dr Krakósa- siedzialysmy tam praktycznie bezczynnie przez 4h- dr sam stwierdzil,ze nie jest dobrym nauczycielem :). Niestety nikogo nie zbadalysmy,nie bylysmy na zadnym badaniu. Potem poszlysmy z dr Sitkiewicz na obchod,tez raczej nic ciekawego. Natomiast potem dr zabrala nas na blok i to bylo super! Bylysmy obecne podczas nastawiania zlamania kosci przedramienia i usuwania ropnia okoloodbytniczego. Niestety nie udalo sie nam zalapac na operacje skretu przyczepka. Kolegom moge jedynie zasugerowac,by nie wybierali niedziel,a jesli tak to albo w godzinach wieczornych albo bardzo rannych (slyszalam,ze wtedy odbywaja sie operacje planowe). Ze wzgledu na to,ze mamy malo praktyki na studiach a wiecej teoretyzowania byloby milo,gdyby pozwolono nam i nauczono jak wykonywac jakies badania :). Mimo wszystko z mojej strony wrażenia pozytywne. Może warto wprowadzić takie rozwiązanie: osoby pytają,czy są jakieś zabiegi planowe na dzień następny i przekazać informacje następnej parze (by wiedzieli na którą przyjść) oraz tury godzinne (2 osoby na rano, 2 na wieczór)?

  • #8

    iza&wojtek (Saturday, 23 November 2013 22:50)

    bylismy zapisani do dr Wysockiej, ale okazalo sie, ze doktor przelozyla dyzur na inny dzien. ostatecznie trafilismy na SOR do dr Kubusa. Super gosc, mlody doktor z bardzo duza wiedza, nakrecony mocno chirurgia, caly czas nam opowiadal o przypadkach i przekazal mnostwo wiedzy. bardzo rzetelny wobec swoich pacjentow i sluzacy nam pomoca. Niestety, tego dnia nie bylo "emergency" jak w chirurgach albo ostrym dyzurze, ale nauczylismy sie zakladac szyny gipsowe, bylismy w pracowni USG i RTG, opatrywalismy poszkodowanych z wypadku komunikacyjnego. Dodatkowo dr Kubus zaprezentowal nam zdolnosci kulinarne swojej zony i zostalismy zaporszeni na obiad, a potem na mala przekaske;)

  • #7

    Makary (Saturday, 23 November 2013 18:14)

    Dyżur sobotni nie obfitował w nadzwyczajne przypadki. Poszliśmy na oddział, gdzie niestety nie było nikogo z kliniki, dr Krakus i Profesor nie mieli nic przeciwko żebyśmy poszli z Nimi na obchód, ale zasugerowali, że na SORze jest ktoś z kliniki. Pani Doktor Czarnecka była, ale tylko na szkolenie w zasadzie, więc dołączyliśmy do docenta Sikory. Docent pozwolił nam uzupełnić wywiad, pokazał objawy duszności, gdybyśmy mieli ze sobą stetoskopy to także moglibyśmy osłuchać małych pacjentów. A więc zobaczyliśmy trochę codzienności, ale osłuchaliśmy się trochę z różnymi przypadkami. Poza tym Docent poświęcał na każdego pacjenta tyle samo czasu i uwagi, uważam, że rzetelnie ich badał i przeprowadzał wywiad.
    Pozdrawiam!

  • #6

    Ania P. i Kasia W. (Thursday, 21 November 2013 18:49)

    Zapisałyśmy się na niedzielny dyżur do dr. Jankowskiego. Jako że na oddziale niewiele się działo, poszłyśmy na SOR do dr. Kucharskiego. Głównie towarzyszyłyśmy młodym pacjentom podczas badań RTG (było sporo urazów tego dnia), USG (miałyśmy okazję zobaczyć wyrostek podejrzany o stan zapalny). Biernie uczestniczyłyśmy w szyciu rany na głowie i usztywnianiu złamania paliczka bliższego palca V stopy prawej. Badałyśmy dziecko, które nagryzło kapsułkę do prania Perlux.
    Wprawdzie nie działo się zbyt dużo, to i tak jesteśmy zadowolone z naszego dyżuru. Zarówno lekarze, jak i pielęgniarki byli bardzo mili i zawsze służyli pomocą, chętnie odpowiadali na nasze pytania, szczególnie w pracowni USG. Z rad końcowych – zawsze podczas badania przedmiotowego zaglądajcie dzieciom do jamy ustnej – zwłaszcza, jeśli coś połknęły :).

  • #5

    Łukasz (Monday, 18 November 2013 21:25)

    Mój pierwszy dyżur był naprawdę udany. Na początku byłem na SORze. Poznałem tam pracę lekarzy od zapisów pacjentów, poprzez bandażowanie i opatrywanie różnych ran, złamań oraz zwichnięć. Gdy nie było wiadomo jaki to uraz bez żadnych problemów mogłem udać się wraz z pacjentem na badanie. Gdy kończyłem pobyt na SORze trafił się chłopak z tzw. "ostrym brzuchem". Miałem okazję wraz z lekarzem zbadać pacjenta, a później uczestniczyć w operacji. Wrażenia bardzo pozytywne, tym bardziej, że miałem kontakt z pacjentem od przyjścia do szpitala, aż to przeprowadzonej operacji. Serdecznie polecam oddział X ;)

  • #4

    Justyna (Monday, 18 November 2013 20:03)

    Ostatnio byłam na moim pierwszym dyżurze i wrażenia mam bardzo pozytywne. Miałam okazję zobaczyć zabieg cholecystektomii laparoskopowej oraz operację zrostowej niedrożności jelita cienkiego. Lekarze opisywali każdy etap operacji i starali się wyjaśniać jakiekolwiek wątpliwości. Odpowiadali również na różne pytania związane nie tylko bezpośrednio z omawianym pacjentem, ale ogólnie z chirurgią. Odwiedziłam również SOR.
    Dyżur dał mi dużo pozytywnej energii i lepsze wyobrażenie o pracy chirurga !! :)

  • #3

    Madzia (Monday, 18 November 2013 19:50)

    Mój pierwszy dyżur wspominam bardzo dobrze. Spędziłam go głównie na SORze, chociaż nie ominęła mnie także wizyta na bloku operacyjnym. Lekarze byli bardzo pozytywnie nastawieni, chętnie odpowiadali na pytania, nie szczędzili szczegółów. Dużo się działo, można było zaobserwować wiele ciekawych przypadków, przypatrzeć się pracy lekarzy oraz pielęgniarek. Zdecydowanie było warto :)

  • #2

    Gosia (Thursday, 14 November 2013 02:05)

    Ja również mam pozytywne wspomnienia z dyżurów, w których miałam okazję uczestniczyć. To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to bardzo dobre nastawienie lekarzy. Zawsze otrzymywałam wyczerpujące odpowiedzi na wszelkiego rodzaju pytania (które, nie oszukujmy się były przeze mnie zadawane mniej więcej co 5 minut), mogłam przeprowadzać wywiady, zdejmować szwy, a nawet asystować do operacji (już na pierwszym dyżurze uczestniczyłam w operacji dziewczynki pogryzionej przez rottweilera oraz asystowałam do rewizji jądra). Te wszystkie dyżury, z których zawsze wracałam z wielkim uśmiechem na twarzy (niekiedy idąc na dyżur na godzinę 15 wracało się do domu o 4 rano) uświadomiły mi, że wybrałam dobry kierunek studiów oraz dały mi siłę do stawiania czoła kolejnym egzaminom i testom. Teraz już wiem, gdzie moje miejsce... na oddziale X! :)

  • #1

    chirurgiaionkologia (Monday, 11 November 2013 14:47)

    Większość z nas boi się wyjść przed szereg, zrobić coś jako pierwszy. Dlatego żeby Was zachęcić, dodam premierową relację.
    Mnie dyżury całkiem się podobały. Oczywiście fajerwerków nie było, czego chyba każdy z nas się spodziewa, natomiast trafiło się kilka ciekawych przypadków. Miałem okazję być obecny podczas kilku operacji, nastawiania złamań, zabiegów laserowych. Uczestniczyłem w opatrywaniu mocno oparzonych niemowląt, odwiedziłem SOR. Ogólnie biorąc, lekarze starali się odpowiadać na moje pytania, niektórzy nawet dokładnie opisywali, co robią i po co, pozwalali przeprowadzić wywiad, pokazywali charakterystyczne objawy, śmiali się z moich recept :D. Byli cierpliwi, choć każdy z nas wie, jak do szału może doprowadzić osoba, chodząca za nami non-stop. Wizyty w szpitalu pozwoliły mi też poznać od wewnątrz organizację tej jednostki.
    Główne przemyślenie:
    To, co wydaje się nam błahym i prostym z perspektywy widza, staje się niejednokrotnie trudne w roli pierwszoplanowej.
    Dawid